Stanisław Sosabowski (Fot. Wojskowe Biuro Historyczne)

General Stanisław Franciszek Sosabowski (1892-1967) – jeden z najwybitniejszych żołnierzy w historii polskiej wojskowości, urodził się 8 maja 1892 roku w Stanisławowie. Był równolatkiem innych niezwykle zasłużonych dowódców – Władysława Andersa, Józefa Kustronia, Tadeusza Pełczyńskiego i Stanisława Maczka. Działacz niepodległościowy, członek ruchu strzeleckiego i skautingu, uczestnik I wojny światowej w szeregach armii austro-węgierskiej, pułkownik dyplomowany piechoty Wojska Polskiego, 15 czerwca 1944 roku mianowany generałem brygady, organizator i dowódca 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, z którą walczył w bitwie o Arnhem. Kawaler Krzyża Srebrnego Orderu Virtuti Militari, pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.

Najstarsze odnalezione wzmianki dotyczące rodu Sosabowskich sięgają końca XVIII wieku i co najmniej od tego czasu był on związany ze Stanisławowem. Przodkowie generała należeli do niezbyt zamożnego mieszczaństwa, parali się rzemiosłem, później zajmowali również urzędy niższego szczebla. Ojciec Stanisława Władysław pracował w warsztatach kolejowych, a matka Franciszka, z domu Grabarska, zajmowała się wychowaniem dzieci.

Stanisław wychowywał się z dwiema siostrami: Kazimierą i Janiną oraz młodszym bratem – Julianem. Jego dzieciństwo trwało bardzo krótko, co, jak sam przyznał we wspomnieniach, miało decydujący wpływ na całe jego życie. W 1904 roku, w wieku zaledwie 41 lat, przedwcześnie zmarł jego ojciec, którego opisywał jako surowego i mającego słabość do kieliszka, ale niepozbawionego dobroci. Brat Julian Andrzej, późniejszy podpułkownik WP, miał wówczas siedem lat, a siostra Janina – cztery. Słabości ojca, stanowczość i konsekwencja matki oraz trudne warunki materialne w rodzinie, ukształtowały niezwykle twardy charakter Stanisława.

Wyższa Szkoła Realna w Stanisławowie, gdzie uczył się Stanisław Sosabowski. Pocztówka z pocz. XX wieku (Fot. ze zbiorów Zenowija Żerebeckiego)

Wdowia pensja matki nie wystarczała niekiedy nawet na jedzenie. Rodzina została zmuszona do zamieszkania w jednym pokoju z kuchnią, utrzymując się z wyprzedawania niewielkiego majątku. Niedożywiony, najchudszy i najniższy w klasie, noszący nędzne ubranie Stanisław był nazywany „kozią śmiercią”. Mimo tych trudnych warunków osiągał na tyle dobre wyniki w nauce, iż staraniem katechety ks. Andrzeja Nogaja zlecono mu udzielanie korepetycji, głównie z matematyki i francuskiego.

„A ja szalałem. Mimo iż zasadniczo umawiałem się od godziny, nie wypuściłem delikwenta, aż był przygotowany. Z właściwą mi już wtedy zaciętością i uporem nie ułatwiałem mu pracy, podając rozwiązanie. Musiał sam do niego dojść. Godzina przedłużała się we dwie i więcej... Głodny, śmiertelnie zmęczony, zasypiając czasem podczas lekcji na ułamek sekundy, nieczęsto gryząc palce, by być przytomny, wracałem do domu nierzadko po godz. 10 wieczorem. Padałem na łóżko, zasypiałem snem kamiennym, by nazajutrz zaczynać na nowo”odnotowywał Sosabowski.

Niedostatek i związane z tym upokorzenia odcisnęły na nim piętno, które przejawiało się w późniejszym okresie życia surowym stylem bycia z jednej strony, a z drugiej – ogromną, niekiedy wręcz chorobliwą ambicją. Fakt, że poprawę losu zawdzięczał głównie swojej pracowitości i zdolnościom, wpłynął na jego samodzielność oraz determinację w realizacji celów. Jak pisał pod koniec życia: „Dziecięctwa prawie nie miałem. Byłem dorosłym mimo mych lat dziecięcych. Byłem głodny, zapracowany, na mej trosce leżała moja matka i moje rodzeństwo. Jako dziecko poznałem twardość życia i konieczność walki o byt”.

Przedwcześnie dojrzały, w wieku 13 lat Stanisław Sosabowski wziął na swoje barki ciężar utrzymania finansowego rodziny i stał się de facto jej głową. Mimo chronicznego przepracowania zaangażował się również w działalność społeczną. Pierwszą jej formą było uczestnictwo w tajnych organizacjach samokształceniowych. W tym czasie, studiując dzieła m.in. Romana Dmowskiego, Joachima Lelewela, Stanisława Kutrzeby, Bolesława Limanowskiego, Maurycego Mochnackiego i Tomasza Siemiradzkiego, poznawał historię Polski, jak również idee walki o niepodległość państwa i przyszły jego kształt. W piątej klasie został przewodniczącym kółek samokształceniowych na terenie Szkoły Realnej, w której się uczył.

Stanisław Sosabowski przed zdaniem matury, 1910 r. (Fot. sosabowski.com)

Około 1905 roku Sosabowski wstąpił do Związku Młodzieży Polskiej „Zet” działającego wraz z Towarzystwem Szkoły Ludowej przy stanisławowskiej filii Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Tak jak większość członków organizacji opowiedział się za zerwaniem z Ligą Narodową, a kiedy w 1909 roku doszło w „Zecie” do rozłamu, przystąpił wraz z lokalnymi strukturami do Organizacji Młodzieży Niepodległościowej „Zarzewie”, skupiającej zwolenników idei niepodległościowej.

Jesienią 1909 roku Sosabowski, jako członek „piątki” kierującej pracami organizacji w Stanisławowie, pod przybranym nazwiskiem „Węglarz” rozpoczął tworzenie Oddziału Ćwiczebnego im. Dionizego Czachowskiego. Rok później stał się on częścią Armii Polskiej (powołanej w miejsce wcześniejszego Polskiego Związku Wojskowego), tajnej organizacji wojskowej, przygotowującej kadry dla przyszłego wojska polskiego. Dzięki zdolnościom organizacyjnym, jakie wówczas ujawniły się u komendanta drużyny oraz pomocy „Sokoła” użyczającego swojej siedziby do prowadzenia działalności, organizacja szybko się rozrastała. Owocna okazała się też współpraca z odległym ideowo Związkiem Walki Czynnej, który skierował do Stanisławowa emisariuszy, oficjalnie będących pracownikami miejscowej dyrekcji kolejowej. W rzeczywistości prowadzili oni zajęcia i ćwiczenia wojskowe, obejmujące również strzelanie. Działając oficjalnie jako komórka Towarzystwa „Odrodzenie”, drużyna wynajęła dom przy ul. Króla Jana III pod swoją siedzibę. Prowadzono tam zebrania i wykłady. Ćwiczenia fizyczne odbywały się w plenerze lub, takie jak strzelanie, – w gmachu „Sokoła”.

Portret generała brygady Stanisława Sosabowskiego (Fot. Muzeum Wojska Polskiego)

Zdawszy w 1910 roku egzamin maturalny z wyróżnieniem, Stanisław Sosabowski kontynuował naukę na rocznym kursie dla abiturientów w Wyższej Akademii Handlowej w Krakowie. W tym czasie zawiesił swoją działalność niepodległościową, jednak wznowił ją natychmiast po powrocie do Stanisławowa w 1912 roku, po przerwaniu nauki. Pod jego nieobecność zaszły jednak pewne zmiany formalne w organizacji tamtejszych struktur niepodległościowych. W związku z przekształceniem tajnej Armii Polskiej w jawne Polskie Drużyny Strzeleckie, dotychczasowy oddział Sosabowskiego został przemianowany na XXIV Drużynę Strzelecką. W listopadzie otrzymał nominację na podchorążego drużyn strzeleckich, a w styczniu 1912 roku został wyznaczony komendantem drużyny. Od jesieni 1911 roku równolegle z działalnością strzelecką tworzył lokalne struktury skautingowe, nad którymi objął później komendę. Formalnie podlegały Towarzystwu Gimnastycznemu „Sokół”, którego lokalny zarząd zarzucił Sosabowskiemu działanie na szkodę skautingu poprzez werbowanie członków ruchu do swojej drużyny natychmiast po osiągnięciu przez nich stosownego wieku. Aby uniknąć konfliktu interesów, wycofał się z tej działalności w 1913 roku. Wtedy dał się poznać jako doskonały organizator, umiejący utrzymać żelazną dyscyplinę. Jego podwładni darzyli go szacunkiem i podziwem za ogrom wkładanego przez niego wysiłku.

Jesienią 1913 roku na czas służby w armii austro-węgierskiej (od 9 października do 20 grudnia) Sosabowski otrzymał urlop w drużynach strzeleckich. Po powrocie na krótko objął ponownie komendę nad drużyną stanisławowską. 1 lutego 1914 roku objął funkcję oficera inspekcyjnego Komendy Okręgowej nr 1 Polskich Drużyn Strzeleckich. Wizytując podległe mu drużyny w Tarnopolu, Brodach i Podhajcach, siłą rzeczy rzadziej bywał w rodzinnym mieście. W kwietniu 1914 roku wziął udział w manewrach drużyniackich pod Żółkwią. Był też zaangażowany w prace Komendy Naczelnej nad opracowywaniem instrukcji i programów. W sierpniu 1914, w czasie mobilizacji był kapralem w austriackim 58 pułku piechoty w Stanisławowie. Na początku października 1914 roku w rejonie Twierdzy Przemyśl przeszedł swój chrzest bojowy i z tego czasu związał swój los z wojskiem.

Tekst: Piotr Hawryłyszyn

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up