Fot. Daryna Kołomijec / Suspilne

Rok 2024 na Ukrainie rozpoczął się kolejnymi rosyjskimi atakami rakietowo-dronowymi. Najeźdźcy nadal stosują terrorystyczne metody prowadzenia wojny, ostrzeliwują osiedla mieszkaniowe dużych miast, bombardują przedszkola i szkoły, odbierając życia cywilnym mieszkańcom Ukrainy. O obecnej sytuacji w Kijowie opowiedział ukraiński dziennikarz i publicysta Dmytro Antoniuk w rozmowie z Danutą Stefanko.


Nowy rok na Ukrainie zaczął się bardzo niespokojnie. Pod regularnymi ostrzałami ciągle znajduje się Kijów i też inne duże miasta na wschodzie państwa. Jak wyglądały te dni w ukraińskiej stolicy?

Zaczynając od 29 grudnia, jesteśmy świadkami zmasowanych ataków rosyjskich na Ukrainę. Ostatnia informacja jest taka, że w wyniku ataku 29 grudnia zginęły już 32 osoby w Kijowie i jest ponad 50 rannych. To największa liczba ofiar w Kijowie od początku pełnowymiarowej inwazji rosyjskiej.

W noc sylwestrową w Kijowie było mniej więcej spokojnie, ale w całej Ukrainie widać było mnóstwo dronów rosyjskich typu Shahed. Natomiast 2 stycznia mieliśmy powtórkę tego, co było 29 grudnia, z tą różnicą, że tym razem wystrzelono całych 10 rakiet hipersonicznych typu Kindżał. Zgodnie z informacją od dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego wszystkie rakiety zostały zestrzelone.

Fot. Daryna Kołomijec / Suspilne

Jakie są skutki tego ataku?

Prawie we wszystkich dzielnicach Kijowa odnotowano pożary i zniszczenia. Bardzo ucierpiał budynek mieszkalny w dzielnicy sołomiańskiej, niedaleko dworca kolejowego. Tam zginęła jedna starsza kobieta, a wiele ludzi straciło swoje mieszkania. Jest już informacja od władz miasta, że ten budynek będzie jednak wyremontowany. Stanem na dzień dzisiejszy nie ma tam prądu, nie ma ogrzewania, nie ma wody, ludzie stracili swoje mienie.

Oprócz tego pod Kijowem, w rejonie Fastowa, w wyniku tego, że spadła zestrzelona rakieta rosyjska, zginęły 2 osoby w swoim własnym budynku, który został zniszczony. Na razie w Kijowie wszędzie jest prąd, centralne ogrzewanie, woda. Stanem na dzisiaj, 4 stycznia, wszystko w porządku.

Jak Pan uważa, jakie są cele rosyjskie? Jak widzimy, nie zostały uszkodzone obiekty infrastruktury, ani żadne bazy wojskowe, więc jaki jest cel tego barbarzyństwa?

Celów rosyjskich jest kilka. Raz, że w taki sposób oni próbują wymęczyć naszą obronę przeciwrakietową, żeby nam brakowało amunicji dla zestrzeliwania ich rakiet i dronów, wszystkiego, co oni rzucają na Ukrainę. No i dwa, to jest zwykły terror Ukraińców, żeby zmusić ich mówić o tym, że trzeba mieć pokój z Rosją, ale oczywiście na warunkach Rosji.

Fot. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych

Właśnie, jakie są nastroje wśród mieszkańców Kijowa?

Nie mogę oczywiście mówić o wszystkich kijowianach, bo niewątpliwie są też ludzie, którzy chcą jednak, żeby wojna się skończyła natychmiast i ich nie obchodzi, że to spowodowałoby utratę ponad 20 proc. terytoriów ukraińskich. No, ale wśród moich znajomych, wszyscy jesteśmy zdeterminowani do dalszej walki z Rosją i do odbicia naszych okupowanych terenów.

Po tych zmasowanych atakach rakietowych zauważyłam na przykładzie nawet naszego miasta, że jest dużo mniej ludzi na ulicy. Jak wygląda atmosfera na ulicach Kijowa?

W Kijowie nie ma dużo mniej ludzi na ulicach. Jest zwykły tryb życia. Po tym, jak ustał ten atak 2 stycznia, to od razu na ulice wyszło, wyjechało dużo ludzi, wszyscy chcieli nadrobić stracony czas, bo atak skończył się mniej więcej po godzinie 10 rano. No i życie było prawie jak zawsze, oprócz tego, że było widać dużo policji, dużo karetek, dużo aut strażaków.

Fot. enovosty.com

Jak wygląda sytuacja z mobilizacją? Dlatego że na Zachodniej Ukrainie te punkty mobilizacyjne się zintensyfikowały i coraz częściej widać, jak podczas ruchu drogowego, gdzieś tam na wjeździe do miasta są rozdawane powołania do wojska.

Nie byłem teraz osobiście tego świadkiem, ale kilka dni temu, przed Sylwestrem, obserwowałem to, że na głównych ulicach Kijowa zjawiły się nowe punkty, gdzie stało wojsko i policja, ale nie było tak, że każde auto było zatrzymywane, mnie nikt nie zatrzymywał. Więc w Kijowie była taka sytuacja, ale więcej już jej nie ma, chociaż na podjazdach do miasta, gdzieś na trasie być może Kijów-Lwów, czytałem, ale nie widziałem tego osobiście, że są nowe punkty i rzekomo tam rozdają tak zwane powołania do wojska.

Wracając na chwilkę do tych celów, dlaczego Rosjanie atakują. Czy może to też być powiązane z tym, że Kijów jednak jest miastem symbolicznym? Wracając do początku pełnoskalowej wojny, zależało wszystkim na tym, żeby Kijów jako stolica, wytrzymał i zatrzymał to parcie wojska rosyjskiego. Ten symbolizm też jest ważny?

Symbolizm jest ważny przede wszystkim dla Putina, dla Rosjan, bo oni akurat kierują się swoimi symbolami. Dla nich Kijów jest najważniejszy oczywiście.

Dziękuję bardzo i mam nadzieję, że do podobnych zmasowanych ataków nie dojdzie, a nawet jeżeli, że ukraińskie siły obrony przeciwlotniczej, ukraińskie siły zbrojne, skutecznie te ataki będą odpierały.

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up