Prezentacja książki Tadeusza Olszańskiego „Kiedyś w Stanisławowie…” (wydanie w języku ukraińskim) połączona ze spotkaniem z tłumaczką Natalią Tkaczyk odbyła się 1 grudnia br. przy pełnej sali w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku – uczestniczyło w niej ponad 100 osób.

Zebranych na sali powitała dyrektor CKPiDE Maria Osidacz. – Cieszę się z publikacji w języku ukraińskim książki „Kiedyś w Stanisławowie…” Tadeusza Olszańskiego. Pan Tadeusz jest osobą niezwykłą, pełen uroku, uśmiechu, dobroci i życzliwości. Kiedy go poznałam, powiedział mi takie zdanie, które już niejednokrotnie cytuję: „Nie ma Stanisławowa, jest Iwano-Frankiwsk, ale w Iwano-Frankiwsku nadal najpiękniejszy jest Stanisławów”. Życzę każdemu czytelnikowi, by znalazł czas na ten inny, cudowny świat i jeszcze bardziej poznał swoje miasto.

Rozmowę z tłumaczką Natalią Tkaczyk prowadził Wojciech Jankowski z Kuriera Galicyjskiego.

- Dwa dzieła Tadeusza Olszańskiego przeczytałem niemal wciągu jednej nocy. Zafascynowały mnie tekst i zdjęcia. Jak się dowiedziałam, że obie książki poświęcone Stanisławowi rozeszły się w nakładzie ponad 25 000 egzemplarzy to się bardzo zdziwiłam i zaczęłam się zastanawiać, a czemu zwykły iwano-frankiwiec, na przykład moi rówieśnicy, nie mają swobodnego dostępu do dzieł Olszańskiego. Wtedy postanowiłam przetłumaczyć obie książki Pana Tadeusza i scalić je w jedną. Tak się zaczęła moja przygoda. – powiedział Tkaczyk.

Z książek tych wyłania się obraz wielokulturowej koegzystencji mieszkańców Galicji: Polaków, Żydów, Ukraińców, Ormian, Węgrów i Niemców, uchwycony w chwilach trudnych, a niekiedy tragicznych wydarzeń, które zakłóciły, jeżeli nie zniszczyły tej pięknej i rozmaitej (choć nie zawsze harmonijnej) etnicznej palety Stanisławowa.

Podczas spotkania prowadzący Jankowski zaangażował do rozmowy miejscowych historyków i krajoznawców, którzy włączyły się do dyskusji.

Niespodzianką wieczoru był telefon Tadeusza Olszańskiego do uczestników spotkania. „Szanowni i Drodzy Państwo, to dla mnie ogromny zaszczyt i wielka osobista radość, że moja książka o moim dzieciństwie w Stanisławowie i dalszych losach okazuje się w języku ukraińskim. To jest dla mnie olbrzymi prezent i byłbym w Stanisławowie z całą pewnością, ale już nie te lata i nie to zdrowie. Pragnę przede wszystkim podziękować Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego a zwłaszcza pani dyrektor Marii Osidacz za to, że ta książka została zrealizowana w języku ukraińskim, Konsulatowi Generalnemu RP we Lwowie, a przede wszystkim Pani Natalii Tkaczyk, która dokonała znakomitego przekładu.

Proszę Państwa, to że ta książka się okazała jednocześnie teraz wznowieniem w Krakowie i okazuje się po ukraińsku, to jest dowód, że tolerancja dalej rozkwita na naszym Pokuciu, na Podkarpaciu, na Przykarpaciu. I to jest charakterystyczne dla tych dwóch rzek, które się zbiegają tam właśnie teraz w Iwano-Frankiwsku – dwóch Bystrzyc. Bo tam, gdzie rzeki się zbierają, tam kwitnie przyjaźń i tolerancja.

Wszystkiego dobrego! Zachęcam do przeczytania mojej książki i bardzo serdecznie Państwu się kłaniam, po kresowemu, po polsku!”

Po zakończeniu części oficjalnej Natalia Tkaczyk jeszcze długo podpisywała miłośnikom Stanisławowa egzemplarze publikacji przez nią przetłumaczonej.

Zebrane koszty ze sprzedaży książki (5080 UAH) zostały przekazane rodzicom Anastazji Kobziewej, która ma DCP, choruje na symptomatyczną epilepsję i potrzebuje na leczenie ponad 70 tys. euro. Przypominamy, że książki są jeszcze do nabycia w biurze Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku (ul. Strzelców Siczowych 56).

Prezentacja książki miała miejsce również we Lwowie i Kołomyi.

Zdjęcia: Andrzej Leusz

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up