Fot. Danuta Stefanko

We wsi Bystrzec pod Czarnohorą, w miejscu, gdzie znajdował się dom pisarza i filozofa Stanisława Vincenza stoi krzyż, upamiętniający autora „Na wysokiej połoninie”. O znaczeniu postaci Stanisława Vincenza dla wielokulturowej historii tych terenów opowiedział Leszek Rymarowicz, wiceprezes Towarzystwa Karpackiego w rozmowie z Danutą Stefanko.


Towarzystwo Karpackie jest organizacją społeczną, zrzeszającą ludzi, którzy uważają, że Karpaty to kręgosłup Europy. Nie tylko geograficznie, ale również kulturowo łączą wszystkie narody Europy Środkowej. Zajmujemy się Karpatami we wszystkich aspektach. Stanisław Vincenz jest postacią pomnikową chyba dla wszystkich narodów karpackich, a na pewno dla Hucułów, Ukraińców i Polaków. Stąd też nasze wielkie zainteresowanie tą postacią.

Jest ważny zarówno dla polskiego narodu, jak i ukraińskiego, toteż wspólnie spotykamy się we wsi Bystrzec. W jaki sposób jest związany z tym miejscem?

We wsi Bystrzec, u stóp Czarnohory, w zupełnie dzikim i odludnym miejscu, Stanisław Vincenz mieszkał około 10 lat. Tutaj rękami huculskich cieśli zbudował sobie dom. Tutaj zapraszał gości z całego świata – filozofów, poetów, pisarzy. Stąd uciekł przed Sowietami, którzy zajęli już wschodnią część Polski. To jest symboliczne dla obecnych czasów. Pisarz, który pisał o wolności i braterstwie, ucieka przed Sowietami, a wcześniej był aresztowany.

Fot. Danuta Stefanko

W rocznicę jego ucieczki w 1940 roku, a więc 14 lat temu, powstał pomysł, żeby w tym miejscu postawić krzyż upamiętniający Stanisława Vincenza, ale również tą jego ucieczkę ze szponu Rosji. Okazuje się, że po tylu latach to zdarzenie ma inną odsłonę, inną optykę. Teraz widzimy to samo, to zło ze wschodu zbliża się w stronę Ukrainy.

Można było postawić jakikolwiek inny symbol, ale tutaj jest właśnie krzyż. Krzyż jest symbolem cierpienia, ale też nadziei i oczyszczenia.

Myślę, że ten krzyż jest symbolem uniwersalnym. Stanisław Vincenz był głęboko religijny, tworzył również głębokie teksty filozoficzne. Jego twórczość filozoficzna była oparta na osnowach humanizmu, ale także nauki chrześcijańskiej. Nie widzę innego symbolu, który mógłby stanąć w tym miejscu. Ten symbol w tym miejscu łączy również tradycję karpacką, bo na krzyżu wyrzeźbione są rozety, które spotykamy we wszystkich ludach karpackich.

Ten krzyż symbolizuje całe Karpaty, wszystkie ludy i narody, które tu zamieszkują. Oczywiście mamy wstęgę biało-czerwoną i błękitno-żółtą, ale mamy też tablicę pamiątkową, gdzie trzema językami napisano credo życiowe Stanisława Vincenza. Jest oczywiście po polsku, po ukraińsku, ale też w języku jidysz, którego praktycznie nikt nie przeczyta z tych osób, które tutaj przybędą. Żydzi byli ważną częścią społeczności dawnej Huculszczyzny, a Stanisław Vincenz podkreślał swoją przyjaźń i dobre związki ze „starszymi braćmi”, czyli Żydami. Staraliśmy się przynajmniej w ten sposób przypomnieć o tym.

Fot. Danuta Stefanko

Na tablicy jest również umieszczony cytat z Iwana Franka: „wierzę w siłę ducha”. To jest hołd dla wielkich twórców galicyjskiej Ukrainy. Stanisław Vincenz uważał Iwana Frankę za wielkiego pisarza, za wielkiego człowieka. Był fundatorem pierwszego pomnika Iwana Franki na Ukrainie. Staraliśmy się to przypomnieć. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie szlak turystyczny i większa grupa osób będzie tu przechodzić.

Może Stanisław Vincenz nie jest znany w literaturze ukraińskiej, ale bardzo dobrze go pamiętają lokalni mieszkańcy.

Co prawda już wiele lat upłynęło, natomiast opowieści o Stanisławie Vincenzie, o jego dobrych relacjach z sąsiadami huculskimi, o jego szacunku dla ludzi, ale również tradycji, wierzeń i obyczajów huculskich, przetrwały do dzisiaj. Zresztą potomkowie Przybyłowskich, czyli rodziny Vincenza, żyją dzisiaj na Huculszczyźnie, ponieważ oni wiązali się małżeństwami z miejscowymi Hucułkami. Jest to ciekawe, bo Stanisław Vincenz pochodził z rodziny ziemiańskiej, przemysłowej, więc takie mezalianse w tej rodzinie zdarzały się dość często. Przynajmniej w dwóch miejscach na Huculszczyźnie potomkowie rodziny Przybyłowskich, czyli również spowinowaceni z Vincenzem, żyją i o tym pamiętają.

Miejscowość Bystrzec to jedna z ostatnich tradycyjnych wsi na Huculszczyźnie. Jeżeli ktoś wybierałby się w Karpaty i chciałby zobaczyć życie Hucułów, może nie takie, jak za czasów Stanisława Vincenza, ale jednak ludzi przywiązanych do tradycji i odpychających, o ile można, tę nowoczesność, industrializację, budowę hoteli, jakichś wyciągów, to tutaj jest kilka wsi, które do dzisiaj trwają przy takiej idei. Nie wiem, czy uda im się zatrzymać nieubłagany czas, ale miejmy nadzieję, że ten czas jeszcze się tutaj na chwilę zatrzyma. To jest taka resztka dawnej Huculszczyzny.

Tekst: Danuta Stefanko

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up