Model Twierdzy Stanisławowskiej, autorzy: P. Ryczkow, D. Romaniuk (Fot. ze zbiorów autora)

Narodziny naszego miasta przypadają na czasy wyjątkowo trudne w dziejach dawnej Rzeczypospolitej. Polska za rządów Jana Kazimierza, to przecież jedno wielkie pobojowisko wojenne, po którym przewalały się raz po raz w swoich niszczących pochodach najazdy moskiewskie i szwedzkie, tatarskie i tureckie.

Andrzej Potocki (1630-1691) – najstarszy syn hetmana Stanisława Rewery, wojewoda kijowski i krakowski oraz hetman polny koronny, zakładając miasto, nie posiadał jeszcze takich stanowisk. Nadając mu nazwę Stanisławów, jego fundator miał na myśli swojego najstarszego syna Stanisława, starostę halickiego, który nieśmiertelną okrył się sławą, ginąc w obronie chrześcijaństwa pod Wiedniem 12 września 1683 roku. Słowa przywilejów wydanych następnie przez założyciela miasta oraz zatwierdzenia królewskie świadczą wyraźnie, że nazwa pochodzi od imienia syna. Nazwa ta nie ma nic wspólnego ze Stanisławem Rewerą, ojcem Andrzeja i dla tego nazywanie naszego miasta „grodem Rewery” nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia historycznego.

Miejsce, na którym powstało w 1662 roku nasze miasto, ma naturalnie swoją historię nierównie starszą, aniżeli nowo powstały gród stanisławowski. Już w pierwszej połowie XV wieku mamy informację o istnieniu w widłach dwóch Bystrzyc, Nadwórniańskiej i Sołotwińskiej, dwóch osad Knihinina i Opryszowiec, które na pewno istniały w czasach jeszcze dawniejszych. Nazwa Knihinin wskazuje na jakiś bliższy związek z dawnym staroksiążęcym Haliczem.

Obok Knihinina i Opryszowiec pojawia się na początku XVI wieku nowa osada, która od błot i bagien, zalewających ją dookoła, otrzymała nazwę Zabłotów. Dla sąsiadów z pobliskich Krechowiec czy Pasiecznej leżała ona dosłownie „za błotami” i stąd geneza tej nazwy. O osadzie przez następne długie dziesiątki lat źródła historyczne całkowicie milczą. Dopiero około 1610 roku dowiadujemy się, że wieś tę razem z Opryszowcami posiadała rodzina Rzeczkowskich. Stała ona w tym czasie na przestrzeni zawartej dzisiejszymi ulicami Hruszewskiego i Franki, przy czym Rzeczkowscy zbudowali sobie mały obronny zameczek, który stał na tym miejscu, gdzie dziś wznosi się cerkiew katedralna oraz dawne kolegium jezuickie.

W tym samym czasie pojawia się w tych okolicach rodzina Potockich, najpierw jako właściciele nadanego im przez króla Zygmunta III Jezupola (Jakub Potocki), po tym zaś jako starostowie grodowi haliccy w osobie Stanisława Rewery Potockiego, wielkiego hetmana koronnego, a po nim jego syna Andrzeja. Stanisław i Andrzej otrzymali wraz ze starostwem olbrzymią królewszczyznę halicką, sięgającą od Halicza aż po Jamnicę, Uhrynów i Pawełczę.

Andrzej Potocki, XVII wiek, autor nieznany (Fot. muzeum-wilanow.pl)

Ponieważ Andrzej Potocki nie miał na tych terenach żadnych prywatnych dóbr rodowych, więc dla umocnienia swojego stanowiska na Zadniestrzu, idąc zresztą śladami swych najbliższych krewnych, przebywających w tym czasie w Jezupolu, Tyśmienicy i Bohorodczanach, starał się o utworzenie w tych stronach swojej rodowej siedziby.

Oczy jego zwrócone były na Zabłotów. Był to akurat czas istotnych klęsk i zniszczeń, jakich Pokucie doświadczyło od wojen polsko-kozackich w latach 1648-1651. Padł wtedy również Zabłotów, cały dobytek i fortalitium leżały w gruzach. W tej ciężkiej sytuacji Rzeczkowscy, targani poza tym wewnętrznymi rodzinnymi nieporozumieniami, okazali się skłonni do pozbycia się balastu. Kiedy w osobie Andrzeja Potockiego znalazł się chętny nabywca, transakcja szybko doszła do skutku. 8 listopada 1658 roku w Haliczu był podpisany akt sprzedaży Zabłotowa wraz z Opryszowcami.

W latach następnych Andrzej Potocki skupował drobną własność szlachecką w sąsiednich wsiach i tak obok Potockich w Jezupolu, Tyśmienicy i Bohorodczanach rosła nowa fortuna Andrzeja Potockiego. Okazało się, że Zabłotów razem ze swoim fortalitium posiada doskonałe położenie obronne i może być przeznaczony do celów strategicznych. Miejsce oblane z trzech stron obydwoma Bystrzycami, a ich brzegi szeroko zalewały bagna, jedynie od strony południowej, porosłej wówczas borem dębowym, musiało zwrócić uwagę każdego doświadczonego żołnierza.

Andrzej Potocki po założeniu miasta opasał go wałem i palisadą drewnianą, a w roku 1662 uzyskał od Jana Kazimierza prawo magdeburskie dla jego mieszkańców, które następni monarchowie stale potwierdzali. Wykonania prac budowlanych twierdzy stanisławowskiej podjął się pułkownik gwardii pieszej Andrzeja Potockiego, znany wówczas inżynier wojskowy Franciszek Corrasini, który przed tym ukończył fortyfikowanie twierdzy halickiej. Dnia 31 marca 1662 roku król Jan Kazimierz wydał przywilej na jarmarki dla Stanisławowa.

Zaludnienie miasta szło od samego początku w tempie bardzo szybkim. Osiedlali się zatem tutaj Polacy, głównie element mieszczański, ściągnięty z innych miast na Rusi, równocześnie z nimi Rusini i Żydzi, wreszcie Ormianie, którzy w liczniejszej grupie pojawili się w Stanisławowie dopiero po zabraniu przez Turków Kamieńca Podolskiego w 1672 roku.

Pierwszy herb Stanisławowa (Fot. stanislawow.net)

Organizacja miasta dostosowana została do ogólnie obowiązujących norm miejskiego prawa magdeburskiego. Obejmowała ona ludność polską wraz z powoli rosnącą ruską. Ormianie tworzyli w mieście osobną gminę.

Życie gospodarcze miasta w tym początkowym okresie reprezentowały: kupiecki patrycjat ormiański, rzemiosło organizowane w cechach oraz jak zwykle, element żydowski. Ormianie na podstawie wcześniej nawiązanych relacji handlowych z najbliższym południowym wschodem odgrywali z każdym rokiem coraz poważniejszą rolę w handlu, tak miejscowym, jak przede wszystkim zamiejscowym tranzytowym. Głównie to było kupno i sprzedaż bydła i koni. W tym zakresie mieli prawie monopol. Jeśli chodzi o rzemiosło, to ono było głównie w rękach Polaków. Polski udział w kupiectwie był minimalny. Przy tym zaangażowani byli głównie Żydzi. Pierwsze cechy rzemieślnicze zorganizowano w roku 1664: szewski i rzeźniczy, następnie w roku 1672 zorganizowano cechy: krawiecki, kuśnierski, wreszcie w roku 1686 zorganizowano cech garncarski.

Andrzej Potocki dbał również o rozwój nauki i oświaty w naszym mieście, o czym świadczy założenie Akademii, która istniała przy kolegiacie łacińskiej do czasów wojny północnej, która później została przekształcona na Kolegium ojców jezuitów. Czesław Chowaniec, historyk ziem wschodnich, tak opisuje jej znaczenie w swojej pracy „Szkoły w twierdzy stanisławowskiej, 1669-1773” (Stanisławów 1929, s. 2): „Za przykładem Zamościa, tego pierwowzoru magnackich fortun i fortec, postanowił Jędrzej Potocki stworzyć we własnej siedzibie jakieś większe ognisko oświaty, które by uświetniając ją, promieniowało zarazem na Kresy, na całe dzikie Zadniestrze. Postanowił, więc założyć w Stanisławowie szkołę typu wyższego, gdzie by mogły pobierać naukę liczne rzesze młodzieży pokuckiej…”. W 1669 roku na wybudowanie bożnicy wraz ze swoją szkołą uzyskali pozwolenie również Żydzi.

Zmarł Andrzej Potocki w 1691 roku. Został pochowany w podziemiach kolegiaty stanisławowskiej obok swojego syna Stanisława. Osierocił żonę Annę z Rysińskich, a urzędy i znaczne swoje dziedzictwo pozostawił w spadku synowi Józefowi.

Tekst: Piotr Hawryłyszyn

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up