Boże Narodzenie w Karpatach z roku na rok zbiera co raz więcej sympatyków, uczestników i gości. Podzielić się swoimi kolędami, zaprezentować tradycje bożonarodzeniowe swojego kraju, domu czy wspólnoty przyjeżdżają amatorskie zespoły z różnych zakątków Europy, a nawet świata. Każdy ma coś swojego, oryginalnego, autentycznego. To wzbogaca nawzajem i napełnia święto niesamowitym duchem.

14 grudnia w Iwano-Frankiwsku (d. Stanisławowie) odbył się już II Międzynarodowy Festiwal „Kolęda w Karpatach”. Organizatorzy, czyli Towarzystwo Kultury Polskiej im. Andrzeja Potockiego i Organizacja Społeczna „Jedność Narodu” mówią, że w tym roku na festiwal przyjechało ok. 300 uczestników. Są to zespoły z Polski, Węgier, Słowacji, Grecji, a nawet Argentyny. Również byli uczestnicy z Ukrainy, z obwodów odeskiego, lwowskiego, tarnopolskiego, iwanofrankiwskiego. Jak mówi Serhij Remyk, zastępca OS „Jedność Narodu”, głównym celem festiwalu jest wymiana tradycjami bożonarodzeniowymi, wprowadzenie w atmosferę bożonarodzeniową i wzmocnienie relacji międzypaństwowych.

W ubiegłym roku festiwal „Kolęda w Karpatach” odbywał się w Hucie, rejonu bohorodczańskiego, w obwodzie iwanofrankiwskim. Wówczas do udziału w festiwalu zgłosiło się ok. 200 uczestników.

– Cieszymy się bardzo, że ilość gości i uczestników co roku się zwiększa, że ludzie chcą uczestniczyć w przedsięwzięciach, poświęconych świętom Bożego Narodzenia. W ten sposób dzielimy się kulturą i tradycjami – powiedział Swiatosław Jurczenko, wiceprezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. Andrzeja Potockiego.

W tym roku festiwal „Kolęda w Karpatach” postanowiono przeprowadzić w Iwano-Frankiwsku na terenie dawnego Pałacu Potockich. Według mera miasta Rusłana Marcinkiwa, to bardzo symbolicznie. Festiwal niby otwiera bożonarodzeniowo-noworoczny okres świąt w mieście. W przededniu na centralnym placu została zapalona główna choinka w mieście, a trochę wcześniej przy Ratuszu zapracowało lodowisko, gdzie każdy chętny może bawić się na lodzie; ustnowiono kiermasz, gdzie można nabyć prezenty świąteczne, coś zjeść i czegoś się napić. A teraz – „Kolęda w Karpatach”, która rozpoczyna czas kolęd w dawnym Stanisławowie.

– Dziękujemy zespołom, które do nas przybyły. Jest to piękne przygotowanie do kolędy. Bardzo ważne, że takie festiwale odbywają się w Iwano-Frankiwsku, jest okazja zaprezentować nowe kolędy. Ważne też, że przyjechali przedstawiciele różnych państw. Cieszymy się, że Frankiwsk ich wszystkich gości – przywitał zebranych mer miasta Iwano-Frankiwska Rusłan Marcinkiw.

Zespołów przyjechało naprawdę dużo. Na terenie Pałacu Potockich długo przed oficjalnym otwarciem zaczęli gromadzić się uczestnicy. Jedni dopracowywali obrazy sceniczne, inni rozśpiewywali głosy. Dziewczyny z Huty przywiozły nowe kolędy, niektóre z nich – mniej znane dla ogółu społeczeństwa.

– Będziemy śpiewać dawne kolędy, czasami te mniej znane – powiedziała Marija Ciomko, uczestniczka zespołu wokalno-etnograficznego NWK w Hucie (Naukowo-Wyrobniczy Kombinat). – Zbieramy wśród mieszkańców niezwykłe kolędy, za niedługo opublikujemy książkę z rzadko spotykanymi kolędami i pastorałkami. Robimy to, aby odradzać ukraińską kulturę, obyczaje i tradycje.

Ale nie tylko ukraińskie. Nieopodal, słuchając występy uczestników, tańczą chłopcy i dziewczyny z chóru św. Teresy, którzy za niedługo powinni byli kolędować na scenie festiwalu. Są studentami różnych uczelni wyższych Iwano-Frankiwska, przyjechali z kontynentu afrykańskiego. Tam też obchodzi się Boże Narodzenie, ale na swój sposób.

– Ludzie również śpiewają i tańczą – opowiedział kierownik i dyrygent chóru Tsange Dżantu Franki Junior. – Tutaj zaprosili nas kolędować. Będziemy śpiewać wspólnie z wami. Mamy też swoje narodowe potrawy na Boże Narodzenie. Jedna z nich gotuje się z owoców taro z czerwonym olejem palmowym.

Chór świętej Teresy zaproponował gościom festiwalu kilka klasycznych kolęd w języku angielskim. Następnie wykonując „Silent Night” chór niespodziewanie zaśpiewał kilka wersów w języku ukraińskim, za co nagrodzony został brawami publiczności.

Przyjechali, żeby zaprezentować swoje kolędy i przedstawienie bożonarodzeniowe również zespoły z Polski – zespół z małej miejscowości Sadek oraz zespół dziecięcy z Międzynarodowej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łodzi. Dziewczyny opowiadały o tym, jak świętują Boże Narodzenie u siebie w domach.

Jak mówi wicedyrektor Tomasz Jęk, szkoła jest dość specyficzna. Uczy się w niej ponad 200 dzieci z Ukrainy, w tym sporo z Iwano-Frankiwska, Lwowa i Winnicy. Grupa z Łodzi w ubiegłym roku również uczestniczyła w festiwalu. W tym roku przyjechał inny skład zespołu z nieco odmiennym od ubiegłorocznego programem artystycznym.

– W zeszłym roku mieliśmy przedstawienie teatralne, a dzisiaj są to utwory kolędowe i okołokolędowe. Mamy również małe przedstawienie, które jest takim tłem do kolęd: o świętach, o rodzinie przy stole, o prezentach, o takiej miłej atmosferze bez słów – raczej taka gra w tle piosenek – opowiedział o szczegółach programu Tomasz Jęk, wicedyrektor MSMS i opiekun grupy.

Oprócz gości z Polski udział w „Kolędzie w Karpatach”, wzięły również zespoły z polskich środowisk działających na Ukrainie. W ciekawych strojach krakowskich na scenie wystąpili członkowie chóru „Polskie Kwiaty” z Odesskiego Oddziału Związku Polaków na Ukrainie im. Adama Mickiewicza. Według kierowniczki chóru Switłany Samojłenko trafić z Odessy do Iwano-Frankiwska nie było prostym zadaniem, ale w ostatni moment udało się zdobyć bilety. O Kolędzie w Karpatach dowiedzieli się w ubiegłym roku w Łodzi. Wtedy również zaproszono ich do Iwano-Frankiwska. Stroje sceniczne, jak mówi uczestnik chóru Włodzimierz Popierniak, im sprezentowali, bo nie mieli możliwości kupić za koszt własny.

– W Odessie Boże Narodzenie nie jest obchodzone tak uroczyście. Tym bardziej u nas nie zbyt interesują się polskimi tradycjami, a więc naszym zadaniem jest pielęgnować te święta, co i robimy w swoim małym gronie. Za natchnieniem i doświadczeniem przyjechaliśmy do Stanisławowa – powiedział Włodzimierz Popierniak.

Zdaniem Rafała Kocota, kierownika Wydziału Współpracy z Polakami na Ukrainie w Konsulacie Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie, symbolicznie, że festiwal w tym roku odbył się właśnie w Iwano-Frankiwsku (dawnym Stanisławowie), na terenie Pałacu Potockich, założycieli tego miasta. Oprócz tego, że jest to jednoczenie narodów, mało kto wie, że jedna z najbardziej znanych polskich kolęd, prawdopodobnie, powstała właśnie tutaj.

– Szczegolnie chcę tutaj powiedzieć, że jedną z najważniejszych kolęd „Bóg się rodzi” napisał Franciszek Karpiński, który z tym miastem w XVIII wieku był związany, tutaj się urodził. I jest to jakby symboliczny wymiar dla właśnie polskiego kolędowania, bo kolędujemy w tym mieście, w którym ta kolęda być może powstała. To jest wspólny początek, taki symboliczny, czasu świątecznego. Tym festiwalem miedzynarodowym jakby wchodzimy we wspólny okres świąt Bożego Narodzenia – powiedział konsul Rafał Kocot.

Po raz pierwszy na Kolędzie w Karpatach na scenie Pałacu Potockich wystąpił również zespół Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku. Według słów kierowniczki zespołu Salomei Pletenickiej, za kulisami przeprowadzono wiele prób, zostało sporo błędów i emocji. Ale, kiedy zespół wychodzi na scenę, jesteśmy przekonani, że wszystko uda się jak najlepiej.

– Często nas zapraszają do udziału w różnych wydarzeniach i to bardzo cieszy. Dzisiejszy festiwal to ważna inicjatywa, dlatego, że ona nas jednoczy. Możemy się spotkać, porozmawiać, wspólnie zakolędować i głosić, że Bóg się rodzi – powiedziała Salomea Pletenicka.

Możliwość wspólnego kolędowania i spotykania się najlepiej mogą ocenić ci, którzy pamiętają czasy, kiedy święta Bożego Narodzenia i kolędy były zakazane. Ludzie, którzy śpiewali o narodzeniu Syna Bożego byli prześladowani, aresztowani, a czasami zabijani. Kościół był zakazany i musiał istnieć w bardzo trudnych warunkach. O tym przypomniał uczestnikom festiwalu podczas uroczystego otwarcia Arcybiskup i Metropolita Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej w Iwano-Frankiwsku Wołodymyr Wijtyszyn. – Ci, którzy pamiętają tamte czasy, szczególnie cenią to święto i powinni przekazywać jego atmosferę młodemu pokoleniu. A Iwano-Frankiwsk i Kolęda w Karpatach mają stać się przykładem duchowego rozwoju i wzbogacania.

Tekst: Włodzimierz Harmatiuk

Audycja w radiu CKPiDE:

Zdjęcia: Włodzimierz Harmatiuk, Leon Tyszczenko (Kurier Galicyjski)

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up