W przyrodzie jest tak, że ptaki odlatują jesienią. Nie wszystkie, oczywiście, ale większość. Widzimy to z punktu widzenia tej miejscowości, którą zamieszkujemy, skąd ptaki odlatują do ciepłych krajów. Ale w takim razie muszą być miejsca, do których przybywają. I ktoś oczekuje tego przybycia, jak oczekujemy tego również my wiosną. Jeśli wejdziemy w kolejną analogię – poeci, jak ptaki, karmiące swoje pisklęta, wkładają w czytelników, słuchaczy myśli, pomysły, poczucie piękna. A w przypadku autorów, którzy przybywają na Międzynarodową Galicyjską Jesień Literacką – czytelnikami są głównie młodzież i dzieci.

Na przełomie września a października przeminęła już 28 Międzynarodowa Galicyjska Jesień Literacka. W tym roku wystartowała w Iwano‑Frankiwsku (d. Stanisławowie) uroczystym koncertem w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego. Autorzy z Polski, Rosji, Wietnamu, Węgier oraz Ukrainy dzielili się swoją twórczością: poezją i pieśniami.

Na Ukrainę w tym roku przybyło dwóch Wietnamczyków: Nguen Van Thay, Lam Quang My, krakowski poeta i bard Vladimir Stockman, kijowski autor i pianista Alexander Andriewski, węgierski poeta Geza Czeby i poeta z Wrocławia Kazimierz Burnat. W Iwano‑Frankiwsku dołączyli Julia Sudus, Własta Własenko, Tamara Łucenko, Switłana Bresławska i Wołodymyr Harmatiuk. Niestety, z przyczyn prywatnych, nie był w stanie przyjechać główny organizator festiwalu, Andrzej Grabowski, a jego syn Artur musiał zostać z ojcem. Jednak powitanie-dedykacja dla wszystkich uczestników i gości Jesieni od Pana Grabowskiego zostało transmitowane przez Internet i pokazane na inauguracyjnym koncercie.

Tegoroczna, 28 MGJL poświęcona została 100-leciu odzyskania przez Polskę niepodległości.

- 28 Międzynarodowa Galicyjska Jesień Literacka – to wydarzenie szczególne z uwagi na to, że odbywa się w roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodlęgłości i pokazuje nam przede wszystkim to, że żywe słowo polskie jest w Iwano-Frankiwsku słuchane z zaciekawieniem i interesuje wszystkich, którzy są zaprzyjaźnieni z polskim dziedzictwem, literaturą, polską tradycją. Cieszę się, że wydarzenie to rozpoczyna się w murach Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego, instytucji niesłychanie ważnej, ponieważ na szczeblu miasta Iwano-Frankiwska Centrum jest takim stałym punktem prezentacji kultury polskiej, wymiany pomiędzy Polakami i Ukraińcami, innymi narodowościami naszej części Europy. Miejscem, gdzie odbywa się nieustanna wymiana myśli, idei, pomysłów, miejscem, w którym można powiększyć swoją wiedzę, nauczyć się języka, w którym dziennikarz może popracować, może popracować naukowiec, dzięki bardzo bogatej bibliotece, – powiedział na otwarciu Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie Pan Rafał Wolski.

Następny dzień był bardzo intensywny. W godzinach porannych w sali głównej CKPiDE Geza Czeby i Lam Quang My mieli spotkanie z najmłodszymi czytelnikami. Mówili o poezji, czytali swoje wiersze oraz przeprowadzili dzieci przez świat poezji Jana Brzechwy. W tym samym czasie w oddziale literatury w językach obcych Obwodowej Uniwersalnej Biblioteki Naukowej im. Iwana Franki odbyła się podwójna prezentacja tłumaczeń poezji w ramach 28 MGJL. Kazimierz Burnat przedstawił polskie tłumaczenia wierszy Switłany Bresławskiej „Na linii oddechu”, a Switłana Bresławska – tomik wierszy Kazimierza Burnata „Iluzja wieczności”, we własnym tłumaczeniu na język ukraiński.

Dalej grupa autorów wyjechała do Kołomyi, gdzie miała spotkanie z różnowiekową społecznością, która uczy się języka polskiego w szkole sobotnio-niedzielnej przy Towarzystwie Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza.

Tym razem organizatorzy postanowili skupić się nie tylko na Stanisławowie i odkryć świat Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej wielbicielom poezji, mieszkającym w mniejszych miastach regionu. Po spotkaniu z uczniami szkoły, autorzy odwiedzili największe w świecie muzeum pisanek. W niedzielę uczestnicy festiwalu mieli wspaniałą wycieczkę po Iwano-Frankiwsku, którą przeprowadziła dla nich Alina Czirkowa.

Niestety, tym razem ukraińska część festiwalu była nieco krótsza ze względów technicznych, więc już w poniedziałek 1 października ukraińsko-polski zespół artystyczny i literacki wyjechał do Polski.

Przez tydzień autorzy mieli spotkania na różnych dużych i małych obszarach po drugiej stronie Karpat. Na przykład, tuż pod Słowacją są takie same góry jak i na Ukrainie. W domach na ścianach wiszą siekierki. W tej miejscowości nazywane ciupagami. Czasami wydaje się, że jedziesz wzdłuż rzeki gdzieś około Delatyna lub na Zakarpaciu. Tak, na przykład, było w Ochotnicy Dolnej. Od kilku lat tutaj się odbywają spotkania poetów z uczniami okolicznych szkół, którzy przyjeżdżają na tę poetycką godzinę z różnych małych miejscowości, w których podobne wydarzenia zdarzają się dość rzadko.

- Jest to przybliżenie tej kultury i poezji, która jest trudna, ale każdy może w inny sposób ją odbierać, postrzegać. To jest takie wzniesienie się ponad te podziały, i poeci – jak ptaki – niosą tę dobrą nowinę, – powiedziała Monika Groń, kierowniczka gminnej biblioteki publicznej w Ochotnicy Dolnej.

Na spotkaniu też wystąpiła miejscowa autorka Stanisława Gołdyn, która pisze lokalną gwarą. Po spotkaniu w Ochotnicy Dolnej, padł pomysł o stworzeniu tam klubu literackiego, gdzie mogliby przychodzić młodzi ludzie, którzy chcieliby coś napisać, mają takie umiejętności, ale są może trochę zawstydzeni i niepewni. Po takim poetyckim spotkaniu mogą się wyluzować i dostać motywację do pisania. Stworzenie takiego ośrodka zadeklarowały lokalne władze.

- Byłem zachwycony. Jest to wielka inspiracja dla młodych ludzi, żeby czytali poezję, ale i również pisali. Jestem zachwycony również tym, że jest tak duże grono reprezentantów ze strony polskiej i ukraińskiej. Nasze narody czasami dzieliła historia, i bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy zajmują się jednoczeniem tych narodów. Uważam, że poezja ma wielką moc jednoczenia, – powiedział obecny na spotkaniu Tadeusz Królczyk, radny gminy Ochotnica Dolna.

I tak wszędzie – czy w tarnowskim Ratuszu, czy w bibliotece Olesna, czy w Domu Kultury Tuchowa, Jodłowej czy Bobowej. Wszędzie – dzieci, młodsi, starsi. Ktoś słucha uważnie, ktoś siedzi przy telefonie i się nudzi. Ktoś gada i się śmieje. Wszystko jak wszędzie. Ale zdarza się i tak, że włączają wyobraźnię i wspólnie z autorami tworzą wiersze.

Na przykład, w Gromniku czy Brzostku, gdzie uczniom zaproponowano poetycką grę – bouts-rimés. Chodzi o napisanie wiersza do podanych rymów. Trzeba było widzieć entuzjazm wśród uczniów, gdy podnosili do góry ręce, by się podzielić swoją wersją poetyckiego wersu, niektóre z nich były nawet bardzo interesujące. A najbardziej aktywni otrzymali prezenty – książki i drobne upominki.

Australia, Wietnam, Rosja, Włochy, Polska, Ukraina, Węgry. Różne języki, ale te same emocje. Andrzej Grabowski, Artur Grabowski, Krystyna Konecka, Geza Czeby, Lam Quang My, Nguen Wan Thaj, Andrzej Żmuda, Aleksander Andriewski, Własta Własenko, Stefan Jurkowski, Julia Sudus, Kazimierz Burnat, Vladimir Stockman, Tamara Łucenko, Anna Lagoda Cassandri, Jan Dydusiak, Wołodymyr Harmatiuk.

Poeci jak ptaki. Rozleciały się. Kto dokąd? Czy wrócą w przyszłym roku? Czy wszyscy? Czy tam?

- Jesień się rozwija, bo przyjeżdżają ciekawe, interesujące osoby, które chcą się podzielić z innymi tym, co uważają za ważne i najważniejsze. I dlatego ona się nie starzeje, wręcz przeciwnie. Ciągle wnosi jakieś nowe pomysły, nowe projekty. I co najciekawsze, że jest to impreza wielopokoleniowa. Można powiedzieć, że uczestniczą w niej trzy pokolenia: najstarsi, osoby w wieku średnim i ci, którzy dopiero wchodzą w świat literatury, piosenki literackiej, autorskiej. Jest to wielopłaszczyznowe: jest płaszczyzna muzyczna i również płaszczyzna słowotwórcza oraz literacka. I dlatego ta magia powstaje na tych koncertach, – mówi organizator Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej, Kawaler Orderu Uśmiechu, Andrzej Grabowski w gościnnym Dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, który od lat udziela przestrzeni poetom, autorom, uczestnikom Imprezy.

Tekst: Włodzimierz Harmatiuk

Zdjęcia: Michał Makar, Danuta Stefanko, Włodzimierz Harmartiuk

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up