27-ma w Polsce, 5-ta na Ukranie, 2-a w Iwano-Frankiwsku. Każda na swój sposób inna i unikatowa. Unikatowa tym, że nie powtórzy się w kolejnej i nie powtórzy poprzedniej. Jednak jest coś, co wszystkich łączy – atmosfera i przekaz, który niesie ona swoim gościom. Mówimy o święcie poezji i literatury Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej.

28 września 2017 roku Stanisławów po raz drugi stał się miejscem spotkań poetów, muzyków, artystów z fanami sztuki słowa. Tak, rzeczywiście, z doświadczonymi fanami – osobami starszymi, ale także z uczniami i młodzieżą. Ponieważ doświadczonych fanów w przyszłości musimy też mieć.

Zabrzmi to oficjalnie, przepraszamy, ale jednym z głównych celów festiwalu poezji, interpretacji literackiej, muzyki, malarstwa i fotografii jest pielęgnowanie w młodym pokoleniu poczucia piękna. Smaku do czytania dobrej literatury, chęci porzucenia świata elektronicznego i pogrążenia się w książkę. Zanurzyć się w zapach i szelest stron, niezależnie od tego, na ile wydaje się to nam starożytne.

Międzynarodowa Galicyjska Jesień Literacka za czas 27 lat swojego istnienia pozwoliła młodym czytelnikom poznać takich mistrzów współczesnej polskiej literatury: Tadeusz Śliwiak, Henryk Cyganik, Regina Turkiewicz, Andrzej Krzysztof Torbus. Brali w niej udział autorzy z Polski, Rosji, Ukrainy, Wietnamu, Niemiec, Litwy, Włoch, Iraku, USA, Węgier, Australii, Francji, Słowacji.

Założyciel, pomysłodawca, dyrektor festiwalu, polski poeta, prozaik, Kawaler Orderu Uśmiechu Andrzej Grabowski uważa, że literatura, a zwłaszcza poezja, musi docierać tam, gdzie najbardziej jest potrzebna, gdzie jest możliwość wychowywania dobrego gustu artystycznego. Dlatego w czasie Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej organizuje dużą ilość spotkań, lekcji literackich w szkołach, bibliotekach, domach kultury z autorami poezji, muzykami.

- Są festiwale, które dają tylko przyjemność tym, którzy w nich uczestniczą, są takie festiwale, które są otwarte dla ludzi. Nam zależało przede wszystkim na popularyzacji literatury i polskiej, i ukraińskiej. Zależało nam, żeby pokazać światu, jak te dwie kultury się uzupełniają, że mają wspólne korzenie, że możemy dać przykład światu i Europie, że ci, którzy budują barykady, mogliby przyjrzeć się nam, bo my budujemy mosty. I to jest właśnie ta wartość ponadczasowa, bo trzeba dać szansę młodszym pokoleniom do rozwoju, do rozbudowywania piękniejszej strony świata. Jeżeli ktoś kocha literaturę, muzykę, literaturę, to jest to, co nas łączy ponad granicami. Tak niewiele potrzeba, żeby pokazać innym, że możemy się podzielić słowem, sztuką, poezją, jak kromką chleba. I starczy dla wszystkich. Jeżeli będziemy wszyscy na to pracowali. – powiedział dyrektor organizacyjny i pomysłodawca festiwalu Andrzej Grabowski na odsłonie 27 MGJL w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku.

Tegoroczny festiwal w Iwano-Frankiwsku był wyjątkowy tym, że uczniowie, młodzież byli nie tylko słuchaczami poezji na spotkaniach literackich w szkołach, ale wspólnie z dorosłymi uczestniczyli w koncercie galowym. Na Przykarpaciu koncert rozpoczął się kompozycją muzyczną 8-letniego pianisty Danyła Sawki i jego ojca Andrija, który grał na skrzypcach. Muzycy wprowadzili publiczność w nastrój liryczny wieczornego spokoju i jesiennej artystycznej imprezy.

Ogólnie mówiąc wieczór poezji, tradycyjnie tak był nasycony interludium muzycznym. Lumara Urban, Salomea Pletenicka, Vladimir Stockman, Andrij i Danyło Sawki, Sofia Harmatiuk, Jordana Dranczuk uzupełnili wieczór poetycki muzyką, która przeplata się z poezją. A tak naprawdę, uczniowie i studenci biorą też aktywny udział w konkursie poetyckim „Jesień Galicyjska”, który odbył się po raz trzeci w ramach festiwalu literackiego.

- Pierwsze lata, co akurat kolidowały z działaniami wojennym, wiersze były wyłącznie o wojnie. Ponieważ ktoś z rodziny poszedł na wojnę, ktoś zginął, albo kolega z klasy lub ktoś z  bliskich osób. Nasi koledzy z Polski na tych spotkaniach byli pod wielkim wrażeniem. Mówili wtedy „Daj Panie Boże pokój Ukrainie, pozwól, Panie Boże, przyjechać za rok i aby ta młodzież pisała o tym, co powinna pisać osoba młoda. O miłości, radości, szczęściu, przyrodzie”. – powiedziała Lidia Płachtij, dyrektor konkursu młodych poetów „Jesień Galicyjska”.

Już od dwóch lat w Stanisławowie partnerem Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej jest Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku. I co roku w sali głównej Centrum trudno znaleźć wolne miejsce. Dotknąć piękna słowa przychodzą ludzie w różnym wieku. W tym roku w koncercie galowym uczestniczyło ponad 25 autorów. Znani, którzy przyjeżdżają od lat (Jan Dydusiak z Australii, Kazimierz Burnat z Polski, Vladimir Stockman z Rosji), tak i młodzi, którzy tylko robią swoje pierwsze kroki tym tropem: Julia Sudus, młoda liryczna poetka z Łucka, Artur Sirenko, były dowódca komendy artyleryjskiej, biolog, Własta Własenko, ekspresywna autorka poezji o guralskim charakterze, Iwanna Jurkiw czy Julia Gomelak. Niektórzy z nich, tuż po spotkaniu, zostały zaproszone przez organizatora Andrzeja Grabowskiego do udziału w kolejnej Jesieni.

- Mamy cześć gościć taki festiwal w CKPiDE. Cieszę się, że tutaj spotykamy się z autorami z Polski i Ukrainy już po raz drugi. W zeszłym roku dyrektor festiwalu Andrzej Grabowski powiedział, że nie wyobraża sobie Jesieni Galicyjskiej bez Lwowa i Stanisławowa tak jak chleba bez masła. Miło mi, że czują się dobrze w Iwano-Frankiwsku i chcą do nas przyjeżdżać. Mieli bardzo intensywny dzień – spotkali się z młodzieżą w szkole nr 3, liceum matematycznym, gimnazjum nr 2, Uniwersytecie Przykarpackim. Po tak pracowitym dniu mogą trochę odpocząć – w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego. – powiedziała Maria Osidacz, dyrektor placówki. - Projekt unikatowy jest tym, że nie tylko autorzy spotykają się ze sobą, a przede wszystkim młodzież rozmawia z prawdziwymi mistrzami słowa. W ten sposób wychowujemy kolejne pokolenie autorów, którzy piszą cudowne utwory. Jeszcze jednym ważnym aspektem tych spotkań jest budowanie oraz rozwój mostów kulturalnych między Polską a Ukrainą. Dla nas ważnym jest to, że dołączamy i swoją cegiełkę do tej budowy. – dodała Osidacz.

Festiwal na Ukrainie wsparł też Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie.

Zdjęcia: Dmytro Redka

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up